Historia użytkowania konopi przez ludzi sięga tysiącleci.
Rośliny te należą do jednych z najdłużej kultywowanych ziół przez człowieka. Pomimo
że kiedyś były uważane za świętość, dziś są w wielu krajach zakazane, a ich
posiadanie jest karane. Mimo tego, że obecnie marihuana (czyli wysuszone
kwiatostany konopi) kojarzy się nam przede wszystkim z używką, to w przeszłości
pełniła zupełnie inną rolę, będąc przez lata siłą napędową gospodarki oraz
jednym z najbardziej powszechnych leków.
Nasi
przodkowie nie zdawali sobie początkowo sprawy z psychoaktywnych właściwości
konopi. Pierwsze zastosowania datowane na 8000
r. p.n.e. ograniczały się do wytwarzania
z nich tkanin i przeróżnego rodzaju
wyrobów włókienniczych. Niezwykła wytrzymałość włókna spowodowała, że używano
ich do produkcji lin, żagli oraz tanich ubrań dla niewolników. Z czasem zapotrzebowanie
na włókna otrzymywane z tych roślin było tak duże, że zaczęto karać rolników,
którzy uchylali się od ich uprawy. Symboliczne wydaje się także wydrukowanie
przez Gutenberga pierwszego egzemplarza Pisma Świętego na papierze z konopi. I
choć Kościół nigdy nie posunął się do bałwochwalstwa, istnieją liczne
przesłanki, że wielu księży uprawiało przy plebaniach konopie – bynajmniej nie
tylko w celach przemysłowych. Wpływ marihuany na umysł został dostrzeżony nieco
później. Roślinie zaczęto przypisywać magiczne właściwości i jak na magiczną
roślinę przystało: zaczęto ją stosować jako lek. W efekcie, aż do przełomu w XX
wieku, 2/3 ludzkości – z mniejszym lub większym powodzeniem- powierzało
konopiom swoje zdrowie. Co takiego zatem
jest wyjątkowego w tej roślinie i w jaki sposób ewolucja ukształtowała
człowieka by skosztował tej wyjątkowości?
„Każda roślina zawiera tajemnicę swego wnętrza, pochodzenia
i przeznaczenia. Każda niesie też, zapisany chemicznie, przekaz. Podobny
przekaz zdaje się być zakodowany także w człowieku, o czym przekonują najnowsze
badania naukowe, a co od niepamiętnych czasów próbują nam przybliżyć prace
artystów z całego świata.” Albert
Hoffman
Konopie należą do grupy roślin syntetyzujących
alkaloidy. Związki te odznaczają się często wpływem na fizjologię człowieka i z
tego względu znajdują zastosowanie w medycynie jako leki (atropina, morfina) bądź
też są składnikami używek (kofeina, nikotyna). Alkaloidem konopi wykazującym
największą aktywność psychoaktywną jest THC (tetrahydrokannabinol). Roślina przechowuje go w specjalnych
gruczołach pokrywających kwiaty, dzięki czemu chroni je przed wysuszeniem,
szkodliwym działaniem promieni UV oraz głodnymi zwierzętami.
Nasz
dawny przodek musiał zatem uznać, że to co powoduje niestrawności po dostaniu
się do jelit, musi mieć niepowtarzalne działanie dla duszy i ciała po dotarciu
do płuc. Cząsteczki THC dostają się wraz z dymem do płuc a następnie są
rozprowadzane przez krew. Natura umieściła w ciele człowieka receptory
kanabinoidowe pokrywające błonę presynaptyczną
neuronów w obrębie niektórych partii mózgowia. Po przyłączeniu do receptora odpowiedniej
cząsteczki syntezowanej na błonie postsynaptycznej następuje ciąg przemian
biochemicznych, które powodują inhibicję wydzielania neuroprzekaźnika z błony
presynaptycznej. To sprzężenie zwrotne odgrywa dużą rolę w regulacji sytości,
odpoczynku, kontroli ruchów, odczuwania bólu oraz chronieniu organizmu przed
stresem. Jedną z substancji należących do endogennych kanabinoidów jest
anandamid (ananda oznacza w języku indyjskim
wewnętrzną błogość), który jest naturalnym związkiem pełniącym rolę takiego
regulatora. Działanie alkaloidów zawartych w konopiach niczym nie różni się od
endogennych kanabinoidów, a zatem paląc marihuanę powielany jest efekt, jaki organizm
wywołuje sam na siebie (ze wzmożoną mocą). Dzięki temu, osoby palące marihuanę
doświadczają stanów psychicznych, które są powodem stosowanie marihuany jako
używki. Działanie konopi na ludzkie ciało nie ogranicza się jedynie do
psychoaktywnych doznań. Konopie są od dawnych czasów wykorzystywane jako leki,
a lista wskazań stale rośnie.
Dla pierwotnych religii marihuana była przyjacielem od
niepamiętnych czasów. W gruncie rzeczy była czymś o wiele więcej. Przypisywano
jej boską i uzdrowicielską moc. Szczególne uznanie zyskała w Indiach, gdzie lista
chorób, które leczono konopiami obejmuje chociażby anemię, hemoroidy, cukrzycę,
astmę czy wściekliznę. Oczywiście
Hindusi znacznie przecenili lecznicze właściwości konopi, jednakże powyższy
przykład doskonale ilustruje, jak powszechne było używanie tej rośliny w
historii. Można uznać i nie będzie to przesadą, że w niektórych kręgach
kulturowych była dla ludzi tym, czym dla nas jest obecnie herbata z cytryną. Chińscy
zielarze ograniczyli się do zalecania ziaren konopi, jako mających właściwości
przeczyszczające oraz zmniejszające temperaturę. W krajach muzułmańskich
marihuanę stosowano jako środek antyseptyczny na ukąszenia węży oraz w celu uśmierzenia
bólu… porodowego. Do XX w. marihuana
stała się także rutynowo stosowanym lekiem zachodniej medycyny. Co
ciekawe, używanie jej w celach rekreacyjnych było popularne jedynie w kręgach
artystycznych. Typowe stosowanie, jako remedium na liczne choroby, było
znacznie bardziej popularne. Uznawano ją za skuteczny środek przeciwbólowy,
przeciwdrgawkowy, nasenny, łagodzący mdłości i pobudzający apetyt.
Uważano, że jest użyteczna w leczeniu chorób płuc, takich jak zapalenie oskrzeli
i astma, oraz w łagodzeniu chorób psychicznych, np. melancholii
i manii.
Przełomowe
mogą być także odkrycia, które potwierdzają skuteczność marihuany w leczeniu
choroby Alzheimera. THC zapobiega odkładaniu się w mózgu blaszek amyloidowych,
będących jedną z głównych przyczyn choroby. Ponadto hamuje znacznie efektywniej
od innych dostępnych leków działanie acetylocholinoesterazy, której nadczynność również zwiększa
prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby.
Marihuana jest także jednym z efektywniejszych środków
zmniejszających ciśnienie wewnątrz gałki ocznej, dzięki czemu znalazła szerokie
zastosowanie w leczeniu jaskry. Ze względu na niemal całkowity brak
toksyczności THC konopie stanowią dużo lepszą alternatywę dla wielu dostępnych
leków uszkadzających nerki i wątrobę. Ponadto – pozwalają zmniejszyć dawki innych
leków, których działanie jest często szkodliwe dla organizmu. Ponieważ w powszechnej
opinii, marihuana często uważana jest za substancję silnie degradująca organizm,
warto podkreślić jak niska jest toksyczność THC. Szacunkowa wartość powodująca
śmierć w wyniku zatrucia, odpowiada 40000 dawek marihuany powodujących
odurzenie, co odpowiada spaleniu kilkuset kilogramów marihuany w krótkim
czasie. Przykładowo dla aspiryny dawka letalna wynosi 10:1. Wiele legalnych
leków, można by z powodzeniem zastąpić konopiami, które cechuje często znacznie
niższa toksyczność dla organizmu.
Choć
marihuanę można stosować jako skuteczny lek, nie zmienia to faktu, że jest
narkotykiem i może mieć niekorzystny wpływ dla organizmu. Nie ulega
wątpliwości, że marihuana jest znacznie mniej szkodliwa dla organizmu niż legalne
narkotyki jak alkohol lub tytoń, warto jednak przyjrzeć się ubocznym skutkom. Przede
wszystkim wynikają one ze szkodliwej formy konsumpcji jaką jest palenie. Dym
ten jest zbliżony do papierosowego, nie pozostaje zatem obojętny dla płuc i
dróg oddechowych. Substancje toksyczne prowadzą do rakotwórczych zmian w
komórkach. Palenie ma także negatywny wpływ na procesy immunologiczne i
hormonalne, jak chociażby obniżenie płodności u mężczyzn. Przypadłości te są
jednak bardzo podobne do tych, które wynikają z palenia tytoniu, więc nie będę
poświęcał im więcej uwagi. Istnieją również dowody świadczące o tym, że częste palenie marihuany może
przyczyniać się do wystąpienia objawów schizofrenii. Dotyczy to przede wszystkim ludzi młodych. Do 21.
roku życia kształtuje się mózg, na co negatywny wpływ mają zaburzenia ilości
wydzielanego neuroprzekaźnika pod wpływem THC. Badania naukowe mówią, że ludzie
palący regularnie marihuanę w wieku 15 lat są o 6-8% bardziej narażeni na
schizofrenię, a dla ludzi w wieku 21 lat wartość ta waha się w granicach 2-3%.
Powyższe fakty nasuwają nam pytanie:
dlaczego w takim razie marihuana stosowana w celach leczniczych jest
nielegalna? Według wielu osób, zgłębiających ten kontrowersyjny problem, powód
jest czysto polityczny, nie jest to jednak temat mieszczący się w ramach tego artykułu. Zdaję sobie sprawę, że
pominięcie tego wątku, może podważać wiarygodność zawartych tutaj informacji,
dlatego zamieszczam poniżej kilka odnośników do wiarygodnych źródeł dotyczących
pozytywnego/ szkodliwego działania konopi. (Linki dostępne są w internetowym
wydaniu AMFY- red.)
Szczęśliwie dla osób chorych, w ostatnich latach, coraz
więcej państw podejmuje decyzję o legalizacji marihuany w celach leczniczych. Dzięki
dokładnemu poznaniu natury jej związków chemicznych, a także mechanizmu
oddziaływania na układ nerwowy wiemy, że potencjał tej rośliny jest znacznie większy,
niż sądzili nasi przodkowie. Liczne badania naukowe dowodzą skuteczności i bezpieczeństwa
leczenia marihuaną. Mimo niesamowitego postępu medycyny konopie wydają się być
niezastąpione.